Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.
Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
czwartek, 24 września 2009
Nie zwlekamy
Po burzliwych weekendowych dyskusjach, poprzedzonych piątkowymi oględzinami domu, umówiliśmy się z pośrednikiem P. na poniedziałek. Chcemy podpisać umowę przedwstępną, zanim zdążymy zwątpić w sens przedsięwzięcia i nim skalkulujemy rzeczywiste jego koszty, które mogą zwalić nas z nóg. Póki co z nadzieją wpatrujemy się w zrobione podczas zeszłotygodniowego rekonesansu zdjęcia, które jedynie w nikłym stopniu oddają urok tego miejsca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam i podziwiam,podziwiam i podziwiam..
OdpowiedzUsuńJestem tez ,jesteśmy w sumie, na etapie szukania domu ,miejsca na ziemi
Trzymać będe za Was kciuki