Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

czwartek, 11 maja 2017

Telefon zaufania.


Użyliśmy ostatniej deski remontowego ratunku. W telefonie zaufania poinformowano nas, że pojawianie się i znikanie (tych samych!) ekip remontowych jest zupełnie naturalne.
Jeżeli chodzi o fachowców , przerobiliśmy już między innymi*: nadmierne docenianie swojej pracy, wciskanie niepotrzebnych materiałów budowlanych, marnowanie i niszczenie dającego się odzyskać materiału, wiarę we własne umiejętności niepopartą (przemilczanym) żadnym doświadczeniem, nieumiejętność odczytywania wymiarów z projektu, zwalanie odpowiedzialności za zakup właściwych materiałów na budowlanych analfabetów (popularnie zwanych "inwestorami").
Pojawianie się i znikanie jednak spotkało nas po raz pierwszy.
***
INFORMACJA dla FACHOWCÓW
Ludzie, wystarczy zadzwonić i się dogadać!
***
Żeby nie zmarnować życia, nie poświęcamy go nadmiernie budowaniu.
Pochłania nas pieczenie chleba oraz kurs pszczelarski, terminami skutecznie kolidujący z czasem, który moglibyśmy poświęcić na własnoręczne postawienie domu.
Przesiadujemy u T. (który był tak dobry i pomógł nam ułożyć kilkadziesiąt kubików drewna (czytaj: "więźbę"), żeby nie zgniło) i oglądamy stare teledyski.
Jemy także dużo chrupek kukurydzianych, które umożliwiają nam, uwielbiane przez nas, włóczenie się po okolicy z Potomstwem.


*To ujemne minusy, są też minusy neutralne, a także - zaskakująco często, plusy neutralne i dodatnie, ale tym razem, pogrążeni w zgryzocie i niedowierzaniu, dostrzegamy jednak mniej, niż więcej.
Następna karta pamiętniczka będzie już wesoła - Cudownie Odnalezieni wrócą i skończą, co zaczęli, a jak pogoda dopisze, zaczną kolejni. Przyjedzie stara karpióweczka, z gąsiorkami, użyjemy wody z naszej nowej, bardzo głębinowej studni, a może nawet uporządkujemy księżycowy krajobraz w obejściu.

4 komentarze:

  1. Ładną pszczołę macie...to ta z kursu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Postępy widać. Schody są piekne szerokie i wygadaja na wygodne.
    Ciesze sie z Wami.
    Znikanie? moze byc gorzej...Umnie w ubiegłym roku ekipa umawiana dwa miesiace nie pojawiła sie na budowie.Wcale .I juz. a dogadane bylo wszystko, cena , projekty wysłane i reszta robót poumawiana, terminy itd. I wez tu człowieku w srodku maja na juz murarzy znajdz.
    Będzie dobrze..
    Powodzenia..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opcję niepojawienia się też już przerobiliśmy, znikanie jednak gorsze, bo wraz ze znikającym może zniknąć coś jeszcze ;)

      Usuń