Gdyby pogoda była łaskawsza, moglibyśmy już dzisiaj stworzyć krótkie fotostory o tym, jak strop stał się sufitem i jak murowanie ściany tak-jakby-kolankowej dobiega końca. Moglibyśmy też wreszcie nacieszyć się realizacją koncepcji podłużnych okien, które będą występować w tejże ścianie.Są jednak rzeczy, na które nie ma się wpływu.
Lecimy też (oczywiście za pośrednictwem przytomnego K., wykonawcy) z pierwszymi poprawkami.
W zasadzie to powód do radości, o ileż niekorzystniej byłoby robić to po położeniu posadzki!
A do czego ta dziura z prętami? Będziecie mieli kolumny betonowe strop podtrzymujące?
OdpowiedzUsuńKolumny (a dokładniej jedną) to już mamy:)
UsuńDziura z prętami była fundamentem schodów, posiadała nawet w swoim składzie jakieś bloczki betonowe, czy inną wylewkę, ale coś z nią było nie tak, więc wróciła do stadium dziury.
Lepiej teraz niż potem. A dziura tajemnicza i inspirująca.
UsuńPolska budowlana rzeczywistosc: jeszcze nie skonczone a juz trzeba poprawiac...
OdpowiedzUsuńTo pewnie pod te schody ta dziura z pretami.
Dzisiejsze sloneczne chwile fajne zaiste, a w srode - deszcz ze sniegiem :-(
Pozdr
A
Polska budowlana rzeczywistość jest wielce zaskakująca, mimo, iż niby się wie, że bez poprawek się nie da ;)
UsuńPrzeznaczenie dziury trafione-zatopione.
Nad pogodą nic, tylko ręce załamywać...albo cieszyć się leniwymi chwilami w domowym ciepełku spółdzielczych grzejników.
przyznam się szczerze i bez bicia, że dawno mnie tu nie było i widzę, że wszystko ruszyło z kopyta i że nie nudzicie się! Oby tak dalej. Ani się obejrzycie a będziecie wybierać zlewy, umywalki, kanapy i inne ciulstwo... sama nie wiem, który etap jest lepszy. Ale niebawem będziecie pod dachem i to się liczy!!! Ściski z zimowej krainy.
OdpowiedzUsuńNoooo, nooo......
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie zdecydowanie lepsze!
OdpowiedzUsuń