Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

poniedziałek, 13 października 2014

To jest już koniec.

To koniec prac na ten rok. Nasz sezon budowlany był krótki, postępy wsteczne, ale mamy pięknie zalany betonem fundament pod gościnną atrapę ex-stodoły - jak widać, kawał kanalizacji i inne rzeczy, których nie będziemy oglądać już zbyt długo, bo zostaną zasypane, zamurowane i upchane w ściany. Mamy też masę ogarniętych niespodzianek, nagłych i spektakularnych zwrotów akcji i pozornie nieszczęśliwych zdarzeń, które oczywiście wyszły nam na dobre.

Z W., wykonawcą, umówiliśmy się na nowy start w maju przyszłego roku.


A widok z Ostrzycy też ładny.
(Że o ploteczkach na szczycie, zakąszanych białą czekoladą nie wspomnimy.)


4 komentarze:

  1. Biala czekolada to oksymoron: podstawa czekolady jest KAKAO a wiec czekolada MUSI byc czekoladowa (najlepiej ciemnoczekoladowa)
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to baza startowa przygotowana. Niechaj przyszły sezon Was miłe zaskoczy postępem prac.

    OdpowiedzUsuń
  3. W pięknym miejscu świata powstaje dom :), super . pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech się mury pną do góry, kiedy dłonie chętne są.. jak śpiewali klasycy:)

    OdpowiedzUsuń