Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

środa, 8 stycznia 2014

Wykrakaliśmy.

Ostatni zeszłoroczny post kończył się informacją o potencjalnej towarzyskości stycznia. Krakanie idzie nam doskonale. Sylwestra co prawda spędziliśmy w domowym zaciszu, ale na tym odosobnienie się skończyło.
Długi weekend zaowocował (kolejnym) zdobyciem Sępiej (tudzież Gajowej), w poznańsko-kolskim, a jakże, towarzystwie. Ledwie pomachaliśmy M. i P. na do widzenia, a już (znów) siedzieliśmy za stołem  w G., u P. i M. Tydzień nie zdążył się dobrze zacząć, a my tymczasem, na herbatkę (oczywiście), w Czarnej, prawie na komisariacie. Karnawał jak się patrzy. Strach pomyśleć, że to dopiero początek.

A tak w ogóle, to Niektórzy mają ładny widok.




2 komentarze:

  1. Ładny widok niektórzy mają, oj ładny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widok w przyszłość urzekający, do tego kubek czarnej gorącej kawy i można dać się przymarznac do zydelka.

    OdpowiedzUsuń