Czasami człowiek musi.Wyjść z domu musi. A nawet wyjechać. Szczególnie, jeżeli mieszka w kotlinie, zasnutej o tej
porze roku taką ilością plastikowego dymu, że strach wietrzyć lokal. A
że czasem słońce, czasem deszcz, to czasem góry (szarża modrzewiowym
trawersem, kto był, ten wie, kto nie był, niech żałuje), a czasem uciechy
gastronomiczne.
Tak, tak, nadal życie towarzyskie bezapelacyjnie wygrywa z (nie)budową.
(Tak naprawdę, to ci ludzie na zdjęciu bardzo, bardzo ciężko pracują, a nie, że tam jakieś śmichy-chichy!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz