Ostatni zeszłoroczny post kończył się informacją o potencjalnej
towarzyskości stycznia. Krakanie idzie nam doskonale. Sylwestra co
prawda spędziliśmy w domowym zaciszu, ale na tym odosobnienie się
skończyło.
Długi weekend zaowocował (kolejnym) zdobyciem Sępiej
(tudzież Gajowej), w poznańsko-kolskim, a jakże, towarzystwie. Ledwie
pomachaliśmy M. i P. na do widzenia, a już (znów) siedzieliśmy za
stołem w G., u P. i M. Tydzień nie zdążył się dobrze zacząć, a my tymczasem, na herbatkę (oczywiście), w Czarnej, prawie na komisariacie. Karnawał jak
się patrzy. Strach pomyśleć, że to dopiero początek.A tak w ogóle, to Niektórzy mają ładny widok.
Ładny widok niektórzy mają, oj ładny.
OdpowiedzUsuńWidok w przyszłość urzekający, do tego kubek czarnej gorącej kawy i można dać się przymarznac do zydelka.
OdpowiedzUsuń