Czytamy w "Muratorze" wciśniętym nam (gratis) przy kasie w markecie parabudowlanym przy okazji kupowania materiałów niekoniecznie budowlano-remontowych, że dom z bali do przeniesienia można nabyć za wysublimowaną, aczkolwiek nie tak bardzo, kwotę.
-A może przeniesiemy sobie dom z bali, tymczasowo, a później (czytaj / w domyśle: po zakończeniu budowy) opchniemy go dalej? Ale na to pewnie potrzebne jest jakieś pozwolenie...
-Eeee, to nie.
Zmieniamy temat, a przynajmniej tak nam się wydaje.
-Stasiu, znasz jakąś piosenkę?
-Bob Budowniczy NIE DA RADY!
E tam. Jesteście tak kreatywni, że dacie radę :-) Można sobie taki dom postawić na platformie i niczym wóz Drzymały przesuwać metr w jedną czy druga stronę :-) Wszystko, co jest nieumocowane w ziemi może istnieć bez pozwolenia.
OdpowiedzUsuńNiestety już nie
UsuńNie stawiajcie wozu, bo jak to mówią PROWIZORKI SĄ NAJTRWALSZE a TEGO AKURAT WAM NIE ŻYCZĘ:)
OdpowiedzUsuńA co z tą wyrypą?
OdpowiedzUsuńJuż po :)
UsuńNasi wygrali ?
Usuńech... a już liczyłam że wreszcie przeczytam o budowie, albo chociaż odbudowie, a tu ciągle NIEbudowa, trzeba chyba zebrać drużynę i do tych urzędasów się udać, niekoniecznie z pokojowym nastawieniem ;-P
OdpowiedzUsuńz tego co wiem, do przeniesienia domu z bali potrzebny jest projekt - czyżbyście chcieli znów kilka lat oglądać architekta D.?
OdpowiedzUsuń;)
a poza tym co to za herezja do krainy domów przysłupowych jakieś bale nam ściągać (NIE DA RADY!)
[i]