Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Wczoraj wzięliśmy się za remont.

No tak, tak - taka prawda, są przestoje, czasem przydługie, bo może by kawę najpierw, a może serial, domowy konkurs na czytelnika roku, jakieś "dzisiaj mi się nie chce" i "może jutro", sporo gości (cóż możemy poradzić na to, że lubimy!) , pieczenie chleba i montowanie pająków.







Skoro już się tu mieszka, to trzeba też trochę żyć, iść na spacer.




Wcześniej jeszcze się człowiek przekonuje, że jednak pomysł wożenia starszego Okrucha do szkoły w Mirsku, podczas gdy za oknem codziennie śmiga autobus do innej (okazuje się - zupełnie cudownej) placówki opiekuńczo  wychowawczej (do której z resztą już uczęszcza Mała Koza), jest nieco chybiony, no to trzeba naprawić, załatwić, godziny uciekają, a potem jest wieczór i znowu ten serial, albo kartkówka z matematyki nazajutrz.

***

Są też inne okoliczności nie dodające skrzydeł (tak zwany "ale suchar") , które przemilczymy w nadziei na ich szybkie przeminięcie.

***

Nie jest jednak tak, że nie dzieje się nic.

Doczekaliśmy się cudownej (zawsze tak mówimy, ale tym razem opinia pozostanie z nami do końca) ekipy szachulcowej, która podnosi nas na duchu, przywracając właściwy charakter temu domu.



Wczoraj wznowiliśmy własne działania remontowe, tymi rękoma, przeleczonymi już z budowlanego łokcia tenisisty: tynki i gładzie. Tak trudno się zdecydować, za co się zabrać, stawiamy więc na praktyczny system doboru zajęć - "o tu, powiesimy te piękne wycinanki przekazane nam przez Miłych Sąsiadów, wykończmy więc tę ścianę".

***
Wypada też odnotować, że tylko raz, przedwczoraj, kapało nam z sufitu - ale, że nie na głowę, tylko do kuchennego zlewu, to się w sumie nie liczy!




25 komentarzy:

  1. No czyli robimy to podobnie. Niby remont trwa a jednak jakby nie. Śnieg nam pada przez coś tam w dachu, co się odchyliło, ale zimą się nie da poprawić. Za to jest czas na kawę, spacer, książki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piknie, piknie. I nawet nie będę pisać "oby do wiosny", skoro zima taka piękna dzisiaj.
    Te pająki, proszę Was, merkantylnie wyrabiacie czy tez tylko dla własnej przyjemności?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pająki piękne!
    Jaki ładny Fachwerk Wam się buduje.
    Nasz remont będzie trwał do końca dni naszych i pewnie po nas też. Zatem również czas mamy na wszystko. Nam kapie z łupka na strychu. Się okazało. A w drugim domu to już strumienie.
    Pozdrawiam śnieżnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, kiedy w izbie pachnie chlebem... to już prawdziwy dom :) ...a cała reszta "się zrobi" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ przepiękne widoki :) Zima na wsi zawsze wiąże się z jakiegoś rodzaju przestojem, więc się nie łamcie - tej zimy nie zostało już tak dużo! U nas roboty stanęły na wywozie śmieci i gruzu, i tak teraz czekamy. Aż się ociepli, aż wiosenne słońce zajrzy przez okna naszego starego-nowego domku. Pozdrowienia i serdeczności dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  6. Remonty ciężka sprawa, w dodatku te ciągłe wyskakujące usterki :-/ Trzeba przetrwać i się nie zniechęcać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj remont to ciężka przeprawa... Ja po swoim byłam specjalistą w tylu nowych dziedzinach :D Rzeczy takie jak: https://dlaelektrykow.pl/114-lampki-sygnalizacyjne nie były mi straszne, potrafię nazwać tyle rzeczy, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia, że szok! Trzymam kciuki za piękny efekt i szybki koniec!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis:) Miło czytać o pasji i zapale do budowa, restaurowania starych wnętrz i domów. Plan remontu, narzędzia, działanie - i efekty widoczne gołym okiem. Zdecydowanie to duże uproszczenie, a codzienna, mozolna praca wymaga oczywiście zmagania się z wieloma przeciwnościami. Jednak przeszkody napotykane po drodze sprawiają, że na końcu drogi, satysfakcja z remontu wydaje się jeszcze większa:) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja właśnie kończę remont mojego poddasza i wymianę dachu. Majster mówi, że jeszcze miesiąc i będzie można się wprowadzać. Wynająłem ze strony https://www.arad.pl/rusztowania-przejezdne-altrad,g32.html jedno rusztowanie jezdne i prace idę znacznie sprawniej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Remont to naprawdę ciężka sprawa. Wymaga robienia przeglądu wielu rzeczy, wszystkich regałów. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Decydując się na samodzielny remont w naszym domu warto wybierać materiały budowlane najwyższej jakości.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kupno nowego apartamentu od dewelopera to idealne rozwiązanie, na uniknięcie uciążliwego remontu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tam do remontów podchodzę sceptycznie i wolę zlecać takie zadania fachowcom. Niedawno też zdecydowaliśmy się na mały remont mieszkania i dobrym rozwiązaniem okazały się tanie remonty Warszawa: https://tanieremonty.warszawa.pl/ . Szczerze polecam ich ofertę.

    OdpowiedzUsuń
  15. zainspirował mnie ten wpis dobra robota!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten wpis jest bardzo interesujący

    OdpowiedzUsuń
  21. Klimat tych zdjęć bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń