Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

sobota, 3 września 2016

Zielony żywioł.

No cóż, może nie widać tego zbyt wyraźnie, ale czekając na cud w sprawie dachu (dzwonimy i dzwonimy, żadnych wycen, żadnych konkretów...) walczymy z zielonym żywiołem.To znaczy -walczyliśmy, gdyż po dziewięciogodzinnej bitwie (rozłożonej na kilka dni), poszło łożysko w spalinowej kosie. Może czas przeprosić się z tą z napędem ręcznym?


Brak naszej obecności na włościach przez kilka miesięcy zaowocował...jedną poziomką.
Mamy za swoje.




7 komentarzy:

  1. Opis tej walki brzmi dziwnie znajomo... sila natury nie jedneg zaskoczyla. Pocieszajace jest, ze nadchodzi zima gdy wegetacja zwalnia

    A czy ten dach to na pewno JUZ ma byc kladziony? Moze fachowcy od dachu czuja, ze chyba jeszcze jedna (?) kondygnacja pod tym dachem bedzie (tylko pytam na podstawie zdjecia)

    Pozdr
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, owszem, dach nie jest pierwszy w kolejce, ale bez jako takiej pewności, że ktoś go jednak zrobi, nie chcemy kłaść drewnianego stropu, który jest pierwszą rzeczą do zrobienia w tej chwili. Fachowcy od dachu...chyba po prostu nie czują naszego dachu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne zdjęcia, takie nietypowe kompletnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia ciekawe, a poziomka jedna to znak, że w tym miejscu jest wielki potencjał... Zauważ, kilka miesięcy nieobecności a poziomka się ukazała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może to jakiś znak? Warto o tym się zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko zarosło widzę trochę, ale czekam na kolejny etap :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ZiŁy, walka z zielenią to stały element życia i budowy czy nie/budowy. Osobiście do walki wręcz wolę kosę spalinową...
    Skoro macie już poziomkę, to proponuję abyście kupili sobie jeszcze pszczółkę. Przecież poziomkę trzeba zapylić na wiosnę.

    Nieustające pozdrowienia z zabagnionego placu budowy ;)

    OdpowiedzUsuń