Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

sobota, 15 czerwca 2013

Czarny humor.

-A może byśmy tak sprzedali ten dom i wyremontowali nasz mirski apartament?
-Nie ma mowy!
-A czemu?
-Wolę mieć remont tam, niż tu!

9 komentarzy:

  1. :DDDD... to myśl cięższa od złota :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czasami myślę nieco podobnie,ale odwrotnie (o sprzedaży mieszkania i remoncie domu)...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czasem myślę o remoncie...życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie, rozumiemy to nawet bardzo, bardzo.
    Nie możemy wynieść się z sypialnią na dół w warszawskim domu by młodzi z malutkim mieli piętro dla siebie. Jakoś brak nam ku temu motywacji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. słusznie, za kasę ze sprzedaży domu nie poszalelibyście z remontem mieszkania ;-))) [g]

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozostając w konwencji (żarcików): sprzedajecie dom, apartament, wynajmujecie u mnie pięterko albo poddasze na biuro i apartament, ile tam metrów potrzeba (po kosztach remontu tanio puszczę) i macie blisko do pracy i wolną głowę. Potem remontujemy ten zajefajny domek obok nas i żyjemy długo i szczęśliwie. Działamy?
    Ach zapomniałem dodać jeszcze, że w wyniku tych działań macie w tzw. h. kasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A może wyremontujcie u nas. Plus nie do pogardzenia - jeszcze dalej! :DDD

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń