Prace postępują. Nie tylko nasze. Nr 7 wygląda na dzień dzisiejszy tak:
W naszym obejściu natomiast miła niespodzianka:
Działo się też na zewnątrz:
I wewnątrz:
Poza tym we wsi trwają prace nad systemem irygacyjnym. (Dokładniej rzecz ujmując - wylewanie szosy nad rowami.) Ciekawe, czy zniesie to nasze zawieszenie?
Dziś pożegnaliśmy na dworcu w Jeleniej delegację taniej siły roboczej. Czuliśmy się jak tubylcy, machając "Kamieńczykowi" odjeżdżającemu z A.(zwaną przez część z nas mamą, a przez jeszcze innych babcią) na pokładzie.
Czekamy na kolejne posiłki. Jutro dowiemy się, czy skarbówka w swej łaskawości pozwoli nam przekroczyć siedmiodniowy termin na korektę zeznania...Jeśli tak, już w piątek z radością powitamy A.!
P.s.Kogoś skusiły nasze kable. Szkoda tylko, że skoro już je pociął, to ich ze sobą nie zabrał, a jedynie pozostawił dyndające tu i ówdzie. Kupiliśmy nowe kłódki. Od jutra szukamy mieszkania w bliższej lub dalszej okolicy. Mrzonki na temat budów i remontów na odległość przechodzą do historii. Dziękujemy koneserowi kiepskich alukabli za pomoc w podjęciu decyzji!
Balagan wielki, ale i tak zazdroszcze :) Co do kabli - zwykly, glupi wandalizm..a jednak trzeba miec wszystko na oku..
OdpowiedzUsuńU nas ktos rzucil pomysl budowy na odleglosc..z Anglii ;) Pomysl od razu upadl, ale na pewno nas nie ominie zalatwienie stad tych wszystkich papierow, co bedzie graniczace z cudem przez ta odleglosc :)
Narazie jestesmy na etapie poszukiwania dzialki, ale nic ciekawego na horyzoncie. A chcielibysmy na Kaszuby, najlepiej juz teraz!
Jeju latające drzwi, meble i co jeszcze?!!!!A remont na odległość to tylko mrzonka .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to dewastatorskie oblicze Zet i zidentyfikowane obiekty latające...Tym bardziej czekam na jutrzejszą wyprawę na Dolny Śląsk.
OdpowiedzUsuńA ten walec na ostatniej fotce. Mmmm. To już zupełnie znak że nie może mnie tam nie być. Pani Asfalt przybywa!