...kiedy człowiek widzi już w świetle rury pierwszą kroplę wody, która ma za kilka dni popłynąć z kranu i zastąpić wiadra, węże i butelki, a następnie spogląda w (szczęśliwie pozostawioną w ziemi) dziurę i widzi, że spod domu wypływa woda, która powinna doń wpływać, jest tak bardzo naturalne, jeżeli chodzi o (nie)budowanie, że już prawie nie wyprowadziło nas z równowagi.
Węże, wiadra i butelki nie są tak złe, jak brak wody, cieszymy się więc co rusz wybiegając z naszego Domu Bez Klamek (bo tak w tej chwili się prezentuje) by napełnić jakiś pojemnik u źródła.
Po serii bardzo zimnych nocy nastąpiła sporo spóźniona dostawa kominka, doskwierało nam więc już tylko nadmierne ciepło podczas jego testowania.
Mamy na czym ugotować i w ogóle.
A jutro skończymy się (a dokładniej rzecz ujmując - swój dobytek) przeprowadzać.
Także ten, HIP, HIP, HURRA!
Po prawie dziewięciu latach numer 8 przyjął nas pod swój dach!
Brawo ZiŁ- y :). Niech będzie dla Was najlepszym domem.
OdpowiedzUsuńNiech ta ósemka przyniesie Wam szczęście!
OdpowiedzUsuńNie ustawajcie w pracy by dobrze przygotować się do pierwszej zimy... potem już z górki :)
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńNiech sie Wam wiedzie
A
Wszystkiego dobrego, gratuluje!
OdpowiedzUsuń