Nosimy się z zamiarem. Krążymy wokół tematu i bardzo unikamy wypowiedzenia na głos, że jednak trzeba by. Tak to trwa i trwa, tu się pojedzie, tam puzzle ułoży, zje coś, pośpi, poczyta, a tymczasem należałoby się zabrać, zmobilizować, wziąć byka za rogi i zakasać rękawy, wykrzesać upór i ruszyć z miejsca.
I oto nadchodzi TEN DZIEŃ (czyli dzisiaj), wspaniały dzień przełomu w posezonowym marazmie.
Upominamy się więc o fakturę zaliczkową na okna, sprzątamy (nawet dzieciaki dorwały się do mioteł, z entuzjazmem) mieszkanie (nasz wentyl bezpieczeństwa i źródło braku budowlanego przymusu), by pozbyć się go czym prędzej w drodze zbycia.
Musimy przechytrzyć siebie samych, bo trudno osiem lat płynąć wyłącznie na fali młodzieńczego entuzjazmu, który się nieco zestarzał - widmo braku dachu nad głową powinno działać mobilizująco.
Także ten, w 2018, życzymy Wam (i sobie) wielgachnej werwy (i parapetówki w Kłopotnicy)!
P.s.Wznowiliśmy podróże po regionie. Na pierwszy ogień poszedł dawno nieodwiedzany Lubomierz, w ramach zajęć filmoznawczych, po obejrzeniu wiadomej produkcji, choć szary, bury i ponury, wzbudził nawet odrobinę entuzjazmu u Potomstwa ("to było w filmie!").
Oj, ciężko tak nosić w sobie taaaaaki zamiar... to przecież kawał chałupy!
OdpowiedzUsuń...zdecydowanie życzę sobie i Wam parapetówy. W zasadzie to my się jakoś wymigaliśmy cichaczem?! Może dlatego, że budowa wciąż trwa nieustannie...
Werwy zatem wielkiej Wam i sobie (bo cos marnie z nią u mnie, a potrzebna), parapetówy szybkiej i zbycia tego co ma być zbyte bez komplikacji! Widmo braku dachu nad głową ma niezwykłe właściwości mobilizacyjne. Let it be!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w sprzedawaniu! My też to nasze bezpieczne lokum w bloku sprzedajemy. Czas na nowe! Zatem niech nam się szczęści!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizacji wszystkich zamiarow
OdpowiedzUsuńA
I see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńYour blog is very useful for me & i like so much...
Thanks for sharing the good information!
ดูหนังออนไลน์