Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

wtorek, 20 stycznia 2015

Proza budowlana.

Po raz pierwszy od początku (nie)budowy, która trwa przecież już ponad pięć lat, przygotowujemy się do kolejnego sezonu.
























Ponieważ prace nad parterem będą zakrojone na o wiele, wiele większą skalę niż przypuszczaliśmy, sporządzamy dla ekipy portfolio Oldboja i wgapiamy się w kosztorys przedwykonawczy (sporządzony oczywiście przez naszego perfekcyjnego Wykonawcę), miotając się pod wpływem tej lektury między "po co my to w ogóle robimy" a "ale będzie fajnie siedzieć przed tym kominkiem w salonie".

9 komentarzy:

  1. Dążenie do szczęścia może być szczęściem :). Trzymam kciuki za dobre decyzje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po co to robicie? Żeby było fajnie posiedzieć przed kominkiem w salonie ;-) I nie tylko ;)
    Rzeczywistość zazwyczaj weryfikuje kosztorysy... nie przejmujcie się. Róbcie swoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak było u nas http://chatamilosliwka.blogspot.com/2015/01/cena-za-marzenia.html
    dacie radę!!!
    trzymam kciuki i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma to jak posłuchać trzaskającego drewna w kominku w mroźną noc...

    OdpowiedzUsuń
  5. czyli jednym słowem - ciekawie się u Was zapowiada. Niestety plany czasami się zmieniają i trzeba z tym żyć, ale co zrobić :) Ważne, że gdzieś tam nadal wszystko idzie po Waszej myśli :)\\

    Pozdrawiam, Mikołaj
    budowa domów Wrocław

    OdpowiedzUsuń
  6. tak tak, ale będzie fajnie siedzieć przed tym kominkiem u ZiŁów :PPPP

    OdpowiedzUsuń
  7. Od pięciu lat czytam, jak "gonicie zajączka" i wciąż mi się podoba :DDDDDD
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzieś już czytałem podobny wpis, ale ten jest bardziej konkrenty, warto było odwiedzić. Dodaje do zakładek!

    OdpowiedzUsuń