Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 11 stycznia 2015

Na pohybel cietrzewiom!

Nowy rok się zaczął. Sam początek przespaliśmy, nie podjęliśmy postanowień, a rano ruszyliśmy na szlak.
Musieliśmy trochę oszukać, bo podejście pod Stóg wiązałoby się z kresem wycieczki na samym jego szczycie. Oszukaliśmy więc, sponsorując niecną organizację wyciągową i przyczyniając się do zakłócania spokoju cietrzewi. (Nawiasem mówiąc, ciekawe, czy uda nam się kiedyś jakiegoś spotkać. Jeżeli nie - no cóż, sami będziemy sobie winni. Nie trzeba było pchać się na gondolę ratując ją od finansowego upadku!) Sprzeniewierzając się naturze osiągnęliśmy więc cel. Udało nam się zawlec Potomka na Polanę Izerską, która bez wykorzystania udogodnień natury technicznej pozostałaby mrzonką.

Poza tym w życiu, jak to w życiu. Często bywamy w Poznaniu. Mało planujemy - zwłaszcza w sprawie (nie)budowy, która ostatnio jest bardzo, bardzo "nie". Żywioły czochrają płachty pieczołowicie ułożonej folii kubełkowej, czosnek rośnie w doborowym towarzystwie róż, w zalążku przyszłego ogrodu, ukrytego przed koparką pośród stert drewna, a my - jak zwykle zimą, pochłaniamy nieprzebrane ilości wybornego jedzenia zacieśniając sąsiedzkie więzi.

A jak leży śnieg, to jest bardzo ładnie. Nieprawdaż?








10 komentarzy:

  1. Nie przejmujcie się, my też nie raz sposorowaliśmy gondolę, aby oszczędzić sobie mozolnej wspinaczki pod Stóg. Można wtedy lepiej wykorzystać siły na okoliczne trasy.
    Zima śnieżna jest bajeczna. Szkoda, że to już tylko wspomnienie...
    Uściski i dzięki za dobre słowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity klimat zdjęć. Dobrze wiedzieć, że gdzieś w Polsce jest jeszcze taka zima :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak... jak leży śnieg to jest wręcz cudownie, gorzej, gdy przykrywa torfowisko wysokie, które nie chciało zamarznąć i nagle pod nogami słychać złowrogi dźwięk, a potem woda wlewa się do buta górą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tam też widzę bajkową krainę, u nas ostatnio też bajkowo, chociaż do gór mamy tak daleko.

    OdpowiedzUsuń
  5. A dla mnie Stóg to tylko czerwony szlak - wtedy, kiedy o czymś takim jak gondola nikt nawet nie marzył. A w schronisku trzeba było sobie samemu drwa nanosić jeśli miało być ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare, dobrze czasy... ale... to se juz ne vrati...

      Usuń