Ponieważ sami nie wiemy, czego chcemy, sięgnęliśmy po kolorowe czasopisma dla amatorów budów (słowo "amator" jest, szczególnie w naszym przypadku, bardzo na miejscu).
O dziwo znaleźliśmy tam, poza mimochodem ulokowanymi produktami, odpowiedź na najtrudniejsze pytanie: "Od czego by tu zacząć?"; okazało się, że wybór jest niewielki. W zasadzie w ogóle go nie ma.
I całe szczęście!
Kierownik budowy - nadzór budowlany - geodeta. Formalnie, bez paprania się w eufemistycznie rzecz ujmując "nieczystościach" (co i tak sobie wczoraj zafundowaliśmy, bo nam się zrodziło, w ramach prac ogrodowych, zapotrzebowanie na cegłę z posadzki w obórce).
Wracając jednak do czasopism...przyjrzyjcie się gapiom!
Co z tymi gapiami ? Skąd oni się tam wzięli ? Stoją se i se patrzą. Chyba to nie Wy ?
OdpowiedzUsuńtoż to uczestnicy procesu budowlanego: inspektor nadzoru i kierownik budowy – powinni być na miejscu w trakcie tego typu prac budowlanych :-)
Usuń:-)
UsuńHaha przednie zdjęcie :D myślałam, że takie smaczki to tylko w "wyjątkowych" gazetach... Tak mi się skojarzyło, może to brakujące części rodziców Krowy i Kurczaka z Cartoon Network? Kojarzycie? :D
OdpowiedzUsuńTo co, na wiosnę zamierzacie faktycznie coś ruszyć?
Pozdrawiam :)
Proponuję na początek kupić sobie taki zeszyt, zwany dzienniczkiem budowy. W tymże najważniejszy jest pierwszy wpis, żeby się pozwolenie nie przeterminowało. Może jakiś... fundamencik albo szambo... i możecie spać spokojnie ;)
OdpowiedzUsuńNo gapie cudowni. Ale co Wam przeszkadza, że to są "półgapie"? Widać taka moda ;)
OdpowiedzUsuńmusieli dokleić po prawdziwi tacy na budowie podczas obserwowania jakichkolwiek prac w przyrodzie nie występują
OdpowiedzUsuńTak Wam się zdaje, bo macie daleko do najbliższego domu. Przy rozładunku kręgów miałem w sumie 3 stałych obserwatorów + ze 2 incydentalnych, podpatrujących, co się dzieje, a z pół wsi na mur wie, że był HDS :)
Usuńmiałem na myśli nadzór budowlany i kierownika budowy, oczywiście obserwatorów cywilnych jest zawsze ilu się tylko da
Usuńa największe zbiegowisko było jak robiliśmy oczyszczalnię :)
Usuńu mnie największe zbiegowisko było jak wbijałam surowe jaja do gliny... wszyscy aż pokładali sie ze śmiechu... mówiąc, czy ta baba wie co robi!?
UsuńNie wiedziałam... ale robiłam, nie mając wyboru!
I Wy zaczniecie... nie taki diabeł straszny...!
Sam bym przyszedł zobaczyć hihi oczyszczalnię znaczy też ;-)
OdpowiedzUsuńnoo gapie super :) mają wreszcie o czym podyskutować :)
OdpowiedzUsuń