Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.
Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
Nadzieja na zmianę pogody, czy na dobrego kierownika robót?
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, czy u Was już się powitałam, bo teraz szukam nowych przyjaciół- pasjonatów starych domów i tak piszę do wielu osób.
Podoba mi sie Wasz blog i podziwiam entuzjazm. Ja walczę z mężem, ktory stracił już nadzieję, a własciwie nigdy jej nie miał.
Pozdrowienia jeszcze z kieleckiego.
jeeee, jest nadzieja... topi się :P
OdpowiedzUsuńTez tak myślę, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnadzieja na wiosnę :))
OdpowiedzUsuńi wejście na front remontowy .....
pozdrówka
u nas też dziś świeciła jasno!
OdpowiedzUsuńna nowe pokrycie dachowe ;)
OdpowiedzUsuńwraz z wiosną zawsze przychodzi nadzieja, tyle że wiosny nie widać ;-(
OdpowiedzUsuń