Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 20 stycznia 2013

Nie piszemy (czyli AAA dam pracę).


To, że nie piszemy, oznacza same dobre rzeczy. Oznacza pracę. Dużo pracy. Tak dużo pracy, że nie mamy kiedy pomyśleć o pisaniu.
"Dużo pracy" przekłada się bezpośrednio na termin rozpoczęcia prac remontowych. (Wbrew pozorom wcale nie na jego odsuwanie w czasie!)

"Dużo pracy" oznacza także poszukiwania. Poszukiwania kogoś na potencjalny etat poprzedzony krótkim stażem w celu przekonania się czy i wyedukowania co taka osoba chciałaby i miałaby robić oraz krótkim trzema ćwierciami etatu, w celu rozwinięcia źródła utrzymania dla tejże osoby. Szacujemy, że etat pojawi się w kwietniu. W zarządzie występuje pewien dysonans - idealiści uważają, że w obliczu pooonad dwudziestoprocentowego bezrobocia w powiecie rzesze chętnych będą waliły drzwiami, oknami i przez komin. Reszta uważa, że Ci, którzy mieli walić drzwiami i oknami już u nas pracują. Można ich policzyć na palcach jednej ręki - dokładnie na jednym palcu. W dyskusjach pojawia się też problem doskonałości pracownika. Pierwszy, znaleziony przez Anetę, jest tak dobry, że trudno nam uwierzyć, iż znajdzie się drugi taki.

Podsumowując - mamy tyle pracy, że nie piszemy i że możemy się nią podzielić.

Oferujemy, po opisanym wyżej okresie próbnym, normalną umowę o pracę na czas określony, która w normalnym czasie przekształci się najpewniej (o ile koniunktura pozwoli,a nic nie wskazuje na to, że miałaby mieć jakieś kaprysy) w normalną umowę o pracę na czas nieokreślony.
Można się u nas nauczyć obsługi kilku fajnych maszyn, nie bać się o jutro, objąć posadę raczej niestresującą.

Wymagamy bycia miłym, niepalącym, uczciwym, chętnym do wykonywania powierzonych czynności oraz - mniej więcej raz na trzy miesiące - pomocy we wniesieniu kilku ciężkich rzeczy po schodach.
Całej reszty można się nauczyć.

To co, są jacyś chętni?


P.s.Byli u nas E., R. i N. - może się zmobilizują i zaczną pisać, bo mają o czym!

17 komentarzy:

  1. Ja bardzo, bo Wasze wycinanki sa sliczne i fajnie byloby przyczynic sie do tworzenia takich cudow!
    Ale ... mieszkam kawalek za daleko :-(
    Nie mam watpliwosci, ze Idealisci maja racje: bedziecie musieli wybierac tego szczesliwca
    Pozdrawiam
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, bardzo chętna jestem, ale za daleko. Chyba jestem idealistką jak A. Pozdrawiam i cieszę się, że wszystko się dobrze układa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ja bym chętnie, ale chyba nie spełniam żadnego z kryteriów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Ciebie widzielibyśmy raczej w wydziale zamiejscowym ;)

      Usuń
  4. Ja spełniam wszystkie kryteria, a paczki Wasze to już nawet nosiłem. Mogę wpaść na interwiu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i goworju pa russki. Chwatit?

      Usuń
    2. Halo, halo, czy to jeszcze aktualne ? Ja chcę na etat!

      Usuń
    3. A Sąsiad to przypadkiem nie miałby problemów z dojazdami? ;)

      Usuń
  5. Ja czekam na Wycinanki moje :) I dorzuciłam przycisk do Waszego sklepu na moim blogu. Niech się kręci, pragnę zobaczyć ten stary dom w jego chwili chwały! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybym mieszkała bliżej to bym się chyba u Was zatrudniła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem miłym i sympatycznym z wolnymi mocami przerobowymi , niepalącym na trzeźwo tzn. jak pije to pale a jak pije to konkretnie (ale chyba nie pijecie w robocie to ja bym tez nie palił ).
    Uczciwym dla uczciwych , a może uczuciowym ? Tez jestem . Chętnym do wykonywania powierzonych czynności służbowych pod warunkiem ze nie są absurdalne jak czyszczenie szczoteczka do zębów Zamku Czocha .
    No i do pracy mogę dojechać raz na trzy miesiące by wynieść Wam te ciężkie rzeczy :)
    Uczę się szybko no i mam opłacony ZUS oraz jestem oporny na stres !
    A tak na poważnie to będziemy w ferie czyli od 17.02 u Was ! (czyli w okolicy )
    To możemy pogadać o współpracy . Ja jestem za a nawet przeciw .
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze raz ja ,bo mi się przypomniało ,a to może być istotny atut mojej osoby na w/w stanowisko :
    - nie bylem jeszcze karany
    - dysponuje 120 konnym zaprzęgiem to jakby te ciężkie rzeczy trzeba było dalej przenieść .
    - mam tez współczesny tzn z końca ubiegłego stulecia wóz Drzymały co by mnie mogło istotnie do owej roboty przybliżyć a jakby to było od kwietnia to nie musiałbym w piecu palić ,tylko bym palił towarzysko.
    No to chyba mam zaklepane nie ?
    Max

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi 120 koni. Lanser jeden. Ja mam 75 ale planuję dokupić 180. Przebijam! Nie bierzcie go. Weźcie mnie. A dzie daleko... Jutro jestem z cv ;-)

      Usuń
    2. Chłopaki, jak już się tu oboje sprowadzicie, to z pewnością będziemy mieli po pracy dla każdego z Was;)

      Póki co oferta się zdezaktualizowała.
      Pewna miła (i odpowiednia) osoba z CV stawiła się (biegiem) w piątek.

      Usuń
    3. No cholera jasna, po robocie. A ja się już zdążyłem przeprowadzić (w te mrozy). Zabieram się spowrotem do miasta ;)

      Usuń
  9. gratulejszyn :-). Połamania i dobrych pracowniczek ( z naciskiem na -iczek :-) )

    OdpowiedzUsuń